Moja pierwsza rocznica

kolo1

To, już nie wiem, który z kolei pokój w sieci, do którego drzwi otworzyłam. Tworzyłam, pisałam przez chwilę, w ukryciu oczywiście, potem nie miałam motywacji, bo nie było nawet z kim pogadać, przestawałam. Po pewnym czasie nowy pomysł, nowe lokum i tak biegałam po kole.

Początek Muglovej nie różnił się niczym od poprzednich niewypałów. Tym jednak razem, przyznałam się do pisania mojemu blogowemu Aniołowi Stróżowi. No i nie było przeproś. Zapewniła mi coming-out, na który sama bym się pewnie nigdy nie odważyła. Wiadomo, że trochę chciałam przestać być anonimem, chciałam nadać swoim zlepkom liter twarz, ale bałam się negatywnego odbioru. Pisanie przed i po to dwa różne światy. Pisząc bezimiennie nie liczyłam się z każdym słowem, nie czytałam kilka razy przed opublikowaniem. Jasne, niektóre teksty potrafią powstać na jednym wdechu, ale oczywistością jest, że wymagają korekty, drobnych zmian. Inne za to, wymagają odrobiny więcej wysiłku, aby uzyskały jako-taki kształt. Moje pisanie dalekie jest od dobrego, ale jestem 52 posty dalej w jego kierunku. To, aż 52 więcej, niż rok wcześniej i dwa lata temu.

Przyznanie się do tworzenia zapewniło mi też motywację. Głupio by było tak nagle sobie odpuścić, wstyd i czerwone policzki.

dsc_0597-edit

Nie było u mnie podsumowania roku 2016, ani postanowień noworocznych. 2017 okazał się być okrutny i podły stojąc jeszcze w progu, dlatego mógłby się dla mnie nigdy nie zacząć. Pierwsze urodziny nowej mnie to znacznie lepszy dzień, aby sobie trochę podumać.

heart

Nie jestem tym samym człowiekiem.

Dzisiaj, chce mi się. Przez większość czasu, po prostu mi się chce. Wyjść na zewnątrz, spotkać się z miłymi ludźmi, poznawać świat, oglądać go ciągle przez wizjer. Chce mi się żyć, a nie tylko przesypiać kolejno dni.

Poza tym nauczyłam się brać wody w usta. Kiedy ktoś rozpoczyna bombardowanie mnie, ja robię krok poza granicę jego zrzutów. To całkiem proste. W chwili, gdy zaczynam widzieć czyjąś wrogość, złośliwość i niczym nieuzasadnione pretensje to odpowiadam brakiem reakcji. Racjonalna kłótnia i wymiana zdań nie mieści się w tej definicji, myślę tylko o tych prostackich ludzkich zagrywkach, czyli nie wiadomo o co mi chodzi, ale będę uprzykrzać ci życie. Kiedyś  zaczęłabym się cała trząść, napisałabym lub powiedziała coś głupiego. Potem oczywiście bym żałowała, a w głowie grałaby cała ta sytuacja, bez przerwy. Dziś, może przez chwilę się zdenerwuję, nikt przecież nie lubi, kiedy zostaje uraczony nie-sympatią, ale nabieram wody w usta. Tak jest lepiej i lżej. A i przecież nikt nie lubi jak jego monolog odbija się od ściany, także win-win.

Przestałam oczekiwać.

I być sfrustrowaną, kiedy klops. O swoje szczęście muszę zadbać sama i sama je sobie dać. Właściwie na tym, przemyślenia tego punktu się kończą. Szkoda, że uświadomienie nie było takie łatwe.

dsc_0612-edit

Znalazłam sposób na naukę systematyczności.

Chociaż jestem oporną uczennicą w tej kwestii, to poprawa jest ogromna. W końcu to już rok, kiedy częściej lub rzadziej staram się coś stworzyć. Czy jest to seria fotografii, czy wpis, regularnie aktywizuję swoją twórczą stronę.

Robię nowe rzeczy i mniej się ich boję.

Zakupiłam piękny, czarny, notatnik ze stronami w kropki, w komplecie z zestawem idealnych, szarych mazaków i mogło z tego wyjść tylko jedno. Mój pierwszy bullet journal. Rysowanie tych tabelek, kalendarzy, planów, zestawień jest świetnym sposobem na wyciszenie, a dodatkowo wszystko staje się coraz lepiej poukładane.

Ten rok będzie właściwie rokiem pierwszych razów. Kupiłam też akwarele i będę ćwiczyć mazianie, aby tworzyć w dzienniku małe cuda. Nakupiłam albumów i będę je wypełniać fotografiami papierowymi. Pod choinką znalazłam przepiśnik (a już miałam kupować ♥), który będzie bazą zdrowego i naturalnego gotowania. Gotowania, a nie odgrzewania i chodzenia na skróty. Trzeba urozmaicić swoje menu.

dsc_0611-edit

Na nowo zaprzyjaźniłam się z książkami.

Zapełniam swoją półkę, co rusz to nowymi elementami, noszę aktualnie czytaną pozycję wszędzie tam, gdzie istnieje prawdopodobieństwo na nudę. To świetne uczucie znów czytać. Odkrywać te wszystkie historie i poznawać nowych bohaterów. Film, czy serial nigdy nie stworzy tak pełnego obrazu, nie wskaże na myśli, na motywy i pragnienia. Boleśnie przekonałam się o tym na przykładzie filmu i książki „Zanim się pojawiłeś”. Czytanie tej historii było wspaniałym przeżyciem, pouczającym, pobudzającym do analizy, dającym zobaczyć coś więcej. A film. No cóż. Obejrzenie go, już po przeczytaniu książki, było błędem. Byłam wściekła, jak bardzo można spłycić, tak fajnie skonstruowaną główną bohaterkę. Albo może po prostu, ten film był błędem.

Moje półki już nie uginają się od niepotrzebnych ubrań.

Za to są pełne bardzo potrzebnych kubków i filiżanek, też szklanek. Stałam się prawie racjonalnym konsumentem, w kwestii każdej, oprócz wymienionych wyżej przedmiotów. Czy jakoś mi z tym źle? Absolutnie. Jest cudownie.

Moi bliscy już wiedzą.

Co może być planem awaryjnym, jeśli chcą mi sprawić uśmiech. Śliczny, nowy kubek to sprawdzona opcja, a dostałam ich wiele, oj wiele. Tak bardzo chyba mnie kochają… 😉

heart

39 osób obserwuje tego bloga, 124 osoby lubią stronę na Facebooku.

39 to też największa liczba komentarzy, pod postem zawierającym Podsumowanie jesiennego wyzwania fotograficznego.

Posty z największą ilością odsłon mają, aż trzykrotnie więcej wyświetleń niż inne wpisy.

1. Jesienne wyzwanie fotograficzne

2. czyli praca, która cieszy

3.Wiosenne wyzwanie fotograficzne

Ten rok to 8,500 wyświetleń i 3,000 gości. Ten rok to ogromny uśmiech.

heart

dsc_0608-edit

Na instagramie blogowym ukazało się 164 zdjęć. Obserwuje go 283 osoby, a zdjęcie z największą ilością polubień zyskało 419 serc.

dsc_2396

Mój instagram osobisty stał się bankiem fotografii wszelakiej. W roku 2016 opublikowałam 150 postów. O ile pierwsza połowa roku to w dużej mierze próżne selfiaki, otrząsnęłam się z tej pychy i końcówka roku zmieniła to konto w coś bardziej wartościowego, z pewnością dla mnie.

heart

Najwytrwalsi mogą zajrzeć na stronę moich małych sukcesów minionego roku: „Malutka ściana chwały„. Trochę to jak #chwalesie, a trochę osobisty fundament, żeby nie zapomnieć o drobnych krokach do przodu.

heart

Życzę sobie, aby Muglova zmieniła mnie tego roku jeszcze bardziej.

dsc_0593-edit

20 uwag do wpisu “Moja pierwsza rocznica

  1. Niech zmienia jak najbardziej! Blogowanie jest naprawdę super, nie zdawałam sobie sprawy, jak to może rozwijać. A pewnie jeszcze duużo, dużo przed nami! 🙂 Życzę Ci dużo dobrych nowych razów. Fajnie, że tu jesteś ❤

    Polubienie

    1. I jak wiele horyzontów potrafi otwierać. Poza tym, okazuje się, że po przekroczeniu kilku kręgów internetowego piekła, przestaje on być hejterskim światkiem. Mnóstwo tutaj życzliwości, dobrego słowa i motywacji, wystarczy wiedzieć w którą stronę pójść. 🙂

      Polubienie

      1. Prawda. Dlatego dobrze znaleźć taki przyjazny zakątek, bo różnie w tych internetach bywa niestety. Czasem te kilka życzliwych ludzi bardzo nakręca do działania! 🙂

        Polubienie

  2. Przecudownie mi się czytało ten post, napawał taką jakąś nadzieją i dla mnie. Bo trudno mi ostatnio pisać, bo trudno mi malować, wszystko co tak uwielbiałam porzucam już na samym początku, Dlatego pomyślałam o fotografii, na przekór temu, że fotografować kompletnie nie umiem. I trafiłam jakoś tutaj. I tak z nadzieją spojrzałam, że chcę spróbować, żeby i mi się tak chciało, jak kiedyś

    Polubienie

    1. Ja przez kilka lat tkwiłam w pustce, bez twórczości, bez kreatywności, bez żadnej kreacji. Dopiero, gdy zaczęłam cokolwiek robić zauważyłam, jak nijakie było to życie przed. Zakasaj rękawy i nie ma na co czekać! 🙂

      Polubienie

  3. Wszystkiego dobrego,z okazji pierwszej rocznicy,przede wszystkim dalszego rozwoju. Zarówno bloga jak i swojego. Pisz dalej i jak najwięcej,bo fajnie się czyta,to co piszesz. Pozdrawiam 😉

    Polubienie

  4. Mi też ostatnio stuknął rok na blogu, ale nie zabierałam się do podsumowania, bo stwierdziłam, że jeszcze nic nie osiągnęłam. Twoje mnie zainspirowało i dodało nadziei i naklikam też coś u siebie 🙂

    Polubienie

    1. To, czego nauczyło mnie blogowanie to właśnie docenianie swoich mikrokroków w odpowiednią stronę. Każdy jest lepszy niż bezczynność. 🙂 To też osiągnięcie.

      Polubienie

      1. Ja zaczęłam bloga trochę w formie eksperymentu i myślę, że po roku już wiem, czego chcę i co dalej, a to już jest sporym osiągnięciem 😉

        Polubienie

  5. Hej 🙂
    Szczerze przyznam, że ten post jest dla mnie inspirujący, ponieważ sama zaczynam przygodę z blogowaniem. I być może za rok uda mi się również przygotować taki wpis.
    Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że rok blogowania=rok życia i wiąże się ze zmianami w postrzeganiu pewnych spraw.
    Też kiedyś pisałam anonimowo – i było dokładnie tak samo. Publikowanie na jednym tchu. Ani składu, ani ładu. Fakt, miałam jakichś tam czytelników, ale wolę ich zdobyć na nowo – tekstami, nad którymi trzeba nieco popracować.
    Zgodzę się z Tobą, że książki to coś niesamowitego 🙂 Sama trochę z tym ruszyłam – prawdopodobnie to zakup Kindle’a tak na mnie wpłynął. Książki papierowe też kocham (marzy mi się taka własna, domowa biblioteczka), ale w podróży lepiej sprawdza się jednak czytnik, bo po prostu zajmuje mniej miejsca.
    Na koniec nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Ci sukcesów w dalszym prowadzeniu bloga 🙂 Oby następny rok był jeszcze lepszy! 🙂

    Pozdrawiam,
    Natalia (www.allwrite.pl)

    Polubione przez 1 osoba

  6. Akwarele? Jedziesz z akrylowymi! Dasz radę 😉
    I mam małą radę. Nie wiem czy to w ogóle jest odkrywcze, ale dla mnie było. W empikach można kupić komplety dwóch podobrazi taniej niż w sklepie plastycznym. Przynajmniej w Krakowie. Przynajmniej ja tak widziałem.
    Chodzi mi o takie płaskie podobrazia na płycie, a nie na ramce. Idealnie nadają się na początek 😉

    Polubienie

    1. Wybór padła na akwarele, bo uwielbiam efekty pracy z nimi i drobne obrazki docelowo będą zdobić mój dziennik.
      Fajnie się składa, bo odwiedzam Kraków w ten weekend, zajrzę koniecznie i może coś nawet upoluję. 🙂

      Polubienie

Dodaj komentarz