Apel październikowy

Moje słowo na niedziele niechaj się stanie. Przyszła studentko, szanowny studencie pamiętaj, że ziemia się nie zatrzyma, księżyc nie wybuchnie, a wszystkie gwiazdy naszej galaktyki nie ruszą w Twoją stronę, jeśli swoje studenckie życie poświęcisz na życie. 😉

Przede wszystkim, nie znajdzie tutaj nikt żadnej zachęty na niekończący się melanż i wydawanie pieniędzy na wieczór, którego potem i tak w umyśle swoim odnaleźć nie idzie, jak się zazwyczaj okazuje. A-a. Ceńcie swój czas, którego już nigdy nie będzie w takim dostatku. Żałuję, że nikt nie powiedział mi tego tak wyraźnie i tak dosadnie, kiedy przekraczałam próg swojego Alma mater. Dopiero delikatna (hm, diametralna tak naprawdę) zmiana kursu i dodanie do swojej edukacji kierunku ścisłego, pozwoliło mi poznać ludzi (w sumie to jednego człowieka), którzy nie boją się mówić o rzeczach w życiu ważniejszych, zamiast melodyjnie rzucać Wesołych Świąt, tuż po zapowiedzeniu kolokwium, na dzień po świętach.

Nauka ważna jest, tak, nie zaprzeczę. Jednak nauka, a studiowanie to są dwie różne rzeczy. Z rzadka zdarza się tak, że oceny idą w parze z rzeczywistymi umiejętnościami. Są w moim indeksie piątki nie wiadomo skąd, bo się udało dobrze usiąść, bo słońce świeciło pod odpowiednim kątem i cała galaktyka, z Yodą na czele wysyłała mi sygnały, chociaż książkę widziałam tylko z daleka. Są też trójki, które chociaż takie urodnice okrąglutkie, wieńczą rubryki przedmiotów takich, co podręczniki czytałam z zapałem, raz większym, raz mniejszym, ale zawsze prócz okładki, środek widziałam. I co dzisiaj z tych ocen mam? Co mi z tej całej gamy skali ocenowej? Nic, szczere, prawdziwe i bez ukrytego dna n i c . Okazuje się, że z napotkanym problemem umiem sobie poradzić, bo wiem gdzie szukać wskazówek do jego rozwiązania. Takie to banalne i słyszałam milion razy, jednym uchem wlazło, drugim wylazło, a dziś to prawda objawiona. Nie jest ważne to, jak inni ocenią Twoją pracę, ale czy jakąkolwiek rzeczywiście wykonałeś – w temacie lub poza nim.

A więc (nie zaczynamy zdania od a więc), jeździjcie po świecie, wychodźcie z domu, róbcie piękne rzeczy, znajdujcie nowe zainteresowania, odwiedzajcie swoich przyjaciół, póki czas jest jeszcze waszym.

P.S. Bo, jeśli zaczniecie na czwartym roku, to będziecie żałować, jak ja (od bo, chyba też się nie zaczyna).

11 uwag do wpisu “Apel październikowy

Dodaj komentarz